|
Taniec brzucha jest bardzo starą formą taneczną, wokół której powstało wiele legend i niedomówień. Niektórzy twierdzą, że wywodzi się on ze starożytnego Egiptu i krajów arabskich inni, że z tureckich haremów a jeszcze inni, że podobny taniec mieli już starożytni Grecy. Najprawdopodobniej jednak we wszystkich tych zakątkach świata taniec brzucha miał swój początek i w każdym z tych regionów wykształcił się odrębny, charakterystyczny dla danego kraju styl. Egipski taniec brzucha, na przykład, charakteryzuje się dużą ilością powolnych, giętkich ruchów, tańczony jest najczęściej na boso, ręce są w dużej mierze nieruchome. W Turcji taniec ten, tańczony jest często w szpilkach a w odmianie syryjskiej dominują dynamiczne i szybkie ruchy bioder-polegające na rytmicznym potrząsaniu- tzw. Shimmys, cały taniec charakteryzuje się ogromną ekspresją i bogatymi ozdobnikami dłoni. Wszystkie te style pomimo różnic w strojach i stylu tańca łączy jedno: są esencją kobiecej zmysłowości, tajemniczości, wdzięku, wyrazem kobiecej siły i mocy, seksualności i płodności. Nazwa „taniec brzucha” została nadana przez ludzi zachodu obserwujących egzotyczne tancerki z odsłoniętymi brzuchami, które rytmicznie krążyły biodrami i w niezwykły sposób falowały tymi częściami ciała. Taniec ten wbrew pozorom angażuje całe ciało, a nie tylko brzuch i biodra, najczęściej tańczony jest na boso, tancerki mają na sobie szerokie zwiewne spódnice lub spodnie, brzuch i pępek są przeważnie odsłonięte lub - w krajach szczególnie konserwatywnych - brzuch zasłonięty jest całkowicie lub częściowo przezroczystą siateczką. W ten oto sposób tancerka jest „zasłonięta” spełniając wymogi przyzwoitości choć tak naprawdę jej brzuch jest widoczny. Strój uzupełniają bogata biżuteria i obfito zdobione staniki i pasy na biodrach powiększające i podkreślające te części ciała. Ciekawostką jest legenda dotycząca pasów i całych strojów obszytych monetami. Oprócz tego, że eksponowanie takiej ilości pieniędzy świadczyło w przeszłości o statusie tancerki, umieszczanie monet miało także inną funkcję. Otóż w dawnych czasach kobiety przymocowywały do strojów swój majątek gdyby w razie niebezpieczeństwa musiały szybko uciekać i opuścić miejsce swojego pobytu. W dzisiejszych czasach tancerki na szczęście nie muszą uciekać a pasy z monetami stosowane na zajęciach do ćwiczeń przy rytmicznych ruchach bioder dają nie tylko efekt wizualny, ale i charakterystyczne brzęczenie.
Taniec brzucha jest w dużej mierze tańcem improwizowanym i bardzo indywidualnym. Każda kobieta wykształca swój jedyny i niepowtarzalny styl, bo przecież każda z nas jest inna: ma inne ciało i inną jego budowę, inne predyspozycje ruchowe, inne atuty, które w tańcu eksponuje, inny wyraz, wrażliwość emocjonalną, temperament. Najważniejsze jest to, że w tym tańcu każda kobieta jest sobą i jest piękna taka, jaka jest naprawdę. W krajach arabskich przekazywany jest w gronie rodzinnym z pokolenia na pokolenie, młode dziewczęta uczą się już od najmłodszych lat od swoich matek, sióstr i ciotek, co jest pięknym i symbolicznym aktem uczenia się od nich kobiecości, seksualności, zaakceptowaniem faktu stawania się kobietą i wreszcie uświęceniem daru płodności. Choć dziś taniec brzucha jest przede wszystkim formą artystyczną i rozrywkową, istotne jest zapoznanie się z jego historią i głębokim filozoficznym przesłaniem.
W zamierzchłych czasach kultu Bogini Matki ludzkość nie zdawała sobie sprawy ze znaczącej roli, jaką odgrywa mężczyzna w akcie prokreacji. Kobiety były dawczyniami życia, to one posiadały magiczną moc, nosiły w swoich łonach dzieci, dawały początek nowym istnieniom ludzkim. Fakt ten wzbudzał w mężczyznach lęk i respekt przed kobietami, ponieważ posiadały tajemną moc, moc bogini. W ówczesnych czasach rytualny taniec kobiet, podobny do dzisiejszego tańca brzucha, był swojego rodzaju modlitwą, prośbą o dar płodności i podzięką dla Wielkiej Bogini Matki. Wspólny kobiecy taniec był wielką świętą ceremonią, podczas której kobiety się jednoczyły, nawzajem wspierały, uczyły się od siebie jak być kobietą i matką. Zmysłowe ruchy bioder, naśladujące akt seksualny wprowadzał kobiety w rodzaj transu, który wyzwalał energię seksualną i płodność kobiety. Znalezione z tamtego okresu figurki Bogini Matki jak słynna Wenus z Willendorfu mają typowe wyolbrzymione atrybuty kobiecości- olbrzymie karmiące piersi, obfite brzuchy i biodra dające na świat życie. Również tancerki brzucha mają okrągłe, kobiece kształty.
Pisząc o płodności nie sposób wspomnieć o wielkiej roli tańca brzucha podczas porodów. Kobiety zbierały się wokół rodzącej i tworzyły zamknięty krąg dostępny tylko innym kobietom. Poród był wielką ceremonią, świętą chwilą, metafizycznym doznaniem, podczas którego wszystkie kobiety i sama rodząca zapadały w rodzaj transu, medytowały pomagając rodzącej wydać na świat dziecko. Sama ciężarna za pomocą krążących ruchów biodrami ułatwiała sobie poród, ruch pomagał radzić sobie z bólem i pomagał ustawić dziecko w odpowiedniej pozycji w kanale rodnym. Kobieta czerpała siłę opierając się bosymi stopami o Matkę Ziemię i inne kobiety. Niektóre legendy mówią, że wyeksponowany brzuch i pępek tancerek symbolicznie przedstawiają centrum wszechświata, centrum ludzkiego życia, a krążące ruchy ciała i dłoni odwołują się do krążenia ciał niebieskich. W krajach arabskich, krajach szczególnego patriarchatu kobiety w ten sposób symbolicznie przypominały światu, że to właśnie one dają nowe życie, że wszystko ma początek w kobiecym łonie i że to mężczyzna rodzi się z kobiety. Kobiece krągłości to nie tylko symbol płodności, ale też tajemnej mocy, seksualnego przyciągania, które sprawia, że tak naprawdę to kobiety mają władzę i przewagę nad mężczyznami i siłę, którą mogą manipulować oraz której podda się każdy mężczyzna nawet w kraju gdzie kobiety w hierarchii zajmują dużo niższą pozycję.
Największym nieporozumieniem dotyczącym tańca brzucha jest przekonanie, że został on stworzony dla rozrywki mężczyzn. Jak opisywałam wcześniej taniec ten tańczony był przez kobiety tylko dla kobiet by czerpać wzajemną siłę i energię ze wspólnego obcowania różnych pokoleń, wzmagać i rozwijać ekspresję seksualną i dziękować za dar płodności. Od zarania dziejów mężczyźni nie mieli dostępu do tego rytuału również w tureckich haremach, gdzie oprócz sporadycznych wizyt sułtana, przebywały wyłącznie kobiety i wszelkie rozrywki służyły właśnie im. Innym błędnym przekonaniem jest traktowanie tańca brzucha jako striptizu czy tańca stricte erotycznego mającego na celu pobudzić seksualnie mężczyzn. Oczywiście w dzisiejszych czasach taniec brzucha w wersji scenicznej kierowany jest do odbiorców płci obojga i jest zmysłowym, kobiecym tańcem zachwycającym zarówno kobiety i mężczyzn, jednak nie ma on nic wspólnego z tanią erotyką, ordynarnością i wulgaryzmem. Taniec brzucha jest dziś uznawany za wielką sztukę, same artystki są na całym świecie szanowane, a w krajach arabskich traktowane ze szczególnym respektem. Oczywiście, kiedy taniec brzucha dotarł na zachód i zaczął być popularną rozrywką tańczony był w nocnych klubach jako egzotyczna ciekawostka a tancerki często tańczyły w szpilkach, będących zachodnim symbolem seksu. Być może właśnie stąd narosło tak wiele nieporozumień wokół tej sztuki a piękne i głębokie przesłanie samego tańca zostało spłycone i uproszczone.
Taniec towarzyszył człowiekowi o zarania dziejów i jest tak stary jak sama ludzkość. Malowidła naścienne z okresu neolitu wskazują na to, że już w tym okresie człowiek tańczył, choć trudno jest nam wyobrazić sobie jak ten taniec wyglądał. Prawdopodobnie był jedną z pierwszych i najstarszych form ludzkiego grupowego działania społecznego, religijnego i rytualno-magicznego, jedno jest pewne- zrodził się z głębokiej ludzkiej potrzeby wyrażania emocji i był jednym z pierwszych przejawów cywilizacji. Na podstawie wiedzy antropologicznej naukowcy przypuszczają, że pierwszy taniec był z pewnością czymś innym niż formą świadomej rozrywki. Rytmiczny i spontaniczny ruch był dla ówczesnego człowieka jedną z możliwości autoekspresji, jednoczeniem się z przyrodą, pierwszym świadectwem twórczego przekazu. Za pomocą tańca człowiek pierwotny łączył się z istotą swojego bytu, stawał wobec świata, w którym żyje i całego wszechświata, którym rządzą cykliczne prawa przemian dążących do uzyskania równowagi pomiędzy wszechobecnym dualizmem zjawisk- dni i nocy, lata i zimy, zła i dobra i w końcu...kobiecości i męskości. Taniec brzucha, choć dziś wygląda zupełnie inaczej niż przed wiekami, jest formą taneczną mającą holistyczny wpływ na kobietę a przecież już od dawien dawna wiadomo o zdrowotnym i dobroczynnym wpływie tańca na ludzką psychikę i ciało. Ruch to zdrowie, a jeśli ten ruch jest naturalny i nie obciąża w sztuczny sposób organizmu przynosi same korzyści dla ciała i ducha.
Pod wpływem ruchu ciało staje się elastyczne i giętkie, organizm jest lepiej dotleniony i ukrwiony, wzrasta odporność, poprawia się samopoczucie, ponieważ wytwarzają się endorfiny- substancje będące naszym naturalnym narkotykiem uśmierzającym ból i wpływającym na poczucie szczęścia. Taniec brzucha w szczególny sposób wpływa na kobiece ciało, ponieważ jest dla niego stworzony i dopasowany do jego naturalnej budowy. Tańczyć mogą go wszystkie kobiety bez względu na wiek, sylwetkę i doświadczenie taneczne. Kroki i ruchy są bardzo proste i nieskomplikowane, stanowią doskonałą gimnastykę. Miękki, łagodny ruch poprawia sposób poruszania się i postawę ciała, przez co nabieramy gracji i harmonii ruchów. Tańcząc na boso masujemy podeszwy stóp, co nie pozostaje bez znaczenia dla całego organizmu. W tańcu brzucha pracuje symetrycznie całe ciało i pracują wszystkie mięśnie- od głowy, szyi, ramion i rąk, po brzuch, plecy, klatkę piersiową i nogi. Żeby tego było mało jest to taniec, który masuje narządy wewnętrzne – intensywna praca brzucha i bioder poprawia ukrwienie narządów wewnętrznych miednicy i pogłębia oddech. Ten ostatni aspekt jest szczególnie istotny w naszej kulturze, gdzie po prostu nie potrafimy prawidłowo oddychać „pełną piersią” i… brzuchem. Kobiety zachodu przyzwyczajone do nieustającego wciągania brzucha, skatowane nieosiągalnym ideałem kobiecego piękna lansowanym przez media nauczyły się funkcjonować usztywniając brzuch i oddychając jedynie szczytami płuc. W tańcu brzucha uczymy się polubić siebie takimi, jakimi jesteśmy, ze swoimi wadami i zaletami, ciało jest rozluźnione i lekkie, poruszamy swobodnie swoimi okrągłościami, fałdkami i wypukłościami. Już nie musimy udawać kogoś innego, spełniać cudzych oczekiwań co do wyglądu i wstydzić się swojego ciała. Każda z nas jest boginią piękna, seksu i płodności,a im bardziej w to wierzy tym bardziej przekonuje innych. Rozluźniamy brzuchy i eksponujemy nasze „centrum wszechświata”, naszej kobiecości gdzie drzemią często frustracje i napięcia seksualne, wstyd i poczucie winy. Kobiety w naszej kulturze uczono, że wszystko, co się wiąże z seksem i płodnością jest brudne i grzeszne przez co nieświadomie spinamy biodra, uda i podbrzusza, próbując udawać i zaprzeczać naszym potrzebom co powoduje niejednokrotnie zastój energii seksualnej i witalnej. A po intensywnym tańcu nie tylko usprawniamy swoje ciało i pogłębiamy oddech, ale także kierujemy swoją energię w okolice brzucha i pozbywamy się blokad hamujących jej przepływ. Taniec brzucha to, zatem nie tylko ruch, gimnastyka, zabawa, ale ważny moment, czas, który poświęcamy tylko sobie. Wracając do tematu płodności- w niektórych krajach instruktorki tańca brzucha zaczęły wykorzystywać mądrość kobiet-bogiń i pod kontrolą lekarzy prowadzą zajęcia oparte na tańcu brzucha dla kobiet w ciąży. Oczywiście zajęcia takie są bardzo łagodne i delikatne tak, aby nie zaszkodzić matce i dziecku, nie podnieść ryzyka poronienia. Taniec ćwiczony na tych zajęciach nie ma nic wspólnego ze skomplikowanymi choreografiami scenicznymi. Ćwiczenia mają bardziej charakter relaksacyjno-medytacyjny. Są też spokojną gimnastyką naturalną dla kobiecego ciała. Na poziomie fizjologicznym ruchy bioder i ciała wzmacniają mięśnie brzucha i pleców, ciało staje się dotlenione i przygotowuje się do porodu. Najważniejszy jest jednak myślę na tych zajęciach aspekt duchowości. Kobiety w ciąży mogą się zjednoczyć, dawać sobie nawzajem siłę i wsparcie, dzielić się doświadczeniami i obawami. Razem tworzą niezwykły magiczny krąg, pełen kobiecej energii i siły. Możliwość obcowania z innymi kobietami może być silnym i ważnym doświadczeniem, wzmaga poczucie wspólnoty a taniec wśród innych kobiet, śmiech, zabawa i rozmowy rozładowują stres i napięcia. Pomagają przetrwać trudne chwile. Bardzo istotny jest wtedy aspekt metafizyczny tego tańca- przygotowanie się na cud narodzin, przyjście na świat nowego człowieka.
Dla każdej tancerki taniec brzucha ma inne znaczenie. Oprócz tego, że jest znakomitą rozrywką, zabawą, doskonałą gimnastyką i niewątpliwie wielka sztuką, dla mnie jest przede wszystkim drogą ekspresji, wyrazem indywidualności, kobiecości i zmysłowości, a przede wszystkim byciem tu i teraz. My, kobiety zachodu, choć jesteśmy wolne i możemy o sobie samostanowić, bo żyjemy w krajach równouprawnienia, mamy jeden poważny problem- zapracowane, zabiegane, w pogoni za karierą i sprawami codzienności, żyjące w wiecznym konflikcie między pełnieniem roli matki i kobiety biznesu, coraz mniej czasu poświęcamy sobie i swoim potrzebom. Dbamy o siebie kupując kosmetyki i ubrania, ale często nie myślimy o swojej duchowości i pielęgnowaniu naszej kobiecości i wdzięku płynących z ich najważniejszego źródła- naszego wnętrza. Tańcząc uczymy się lepszego kontaktu z własnym ciałem, możemy nauczyć się szybciej i trafniej rozpoznawać jego potrzeby, odczytywać sygnały z niego płynące. Rozumiejąc siebie lepiej możemy szybciej i skuteczniej zadbać o siebie na poziomie ciała i ducha. W tańcu wyzwalamy emocje, pozwalamy im płynąć i uwalniamy stres. Odczuwamy przyjemność z obecnej chwili. Jak w każdym tańcu eksponujemy siebie i swoje wdzięki, poruszamy się w zmysłowy sposób. Patrząc na spontanicznie tańczącą kobietę od razu zauważymy tę, która lubi siebie i akceptuje swoje ciało. Jej ruchy są harmonijne i pewne, w jej tańcu widać radość i niekłamaną satysfakcję z tego, że jest kobietą. Kobieta świadoma swojej kobiecości, atrakcyjności i akceptująca swoją seksualność prawdopodobnie częściej i chętniej tańczy. W tańcu może uwodzić mężczyzn, ale przede wszystkim tańczy dla siebie, dla wyrażenia swojej radości życia. Jej ruchy stają się bardziej pewne i harmonijne, zaczyna bardziej świadomie używać swojego oddechu i dbać o swoje ciało i potrzeby duchowe. Uczy się wiary w siebie i swoją atrakcyjność, uczy się akceptować siebie ze swoimi niedoskonałościami, nie przejmuje się swoim wiekiem i wagą. I właśnie taka kobieta staje się prawdziwie piękna. Kobieta, która się cieszy życiem, kocha siebie i świat, cieszy się swoją kobiecością, żyje w zgodzie ze sobą, światem, przyrodą, mężczyznami i innymi kobietami. Nie musi udawać, chować się po kątach, przepraszać, że żyje. Bo prawdziwie piękna kobieta jest wolnym człowiekiem, pełnym wewnętrznej harmonii i jedności z naturą. Obcując z innymi kobietami możemy wszystkie nauczyć się od siebie wdzięku, wewnętrznej siły i harmonii, zmysłowości i radości życia. Taki stan umysłu bez wątpienia wpływa nie tylko na nas same ale i nasze bliskie relacje i jakość naszych związków.
I tylko od nas zależy czy wtopimy się we wszechogarniającą kulturę uniseksu czy postaramy się zachować swoją żeńską odrębność, zniewalającą siłę. Zadbajmy zatem o siebie, poświęćmy sobie czas. Bo ten czas i ten taniec, drogie kobiety, to nasze pięć minut. To czas Bogini - którą jest każda z nas, jeśli tylko w to uwierzy.
fot. Waldemar Czerniszewski
|